Poprzez szerokość ulicy Marszałkowskiej w Warszawie patrzę na Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Zmienność marcowej pogody jest tak skrajna jak emocje, które wzbudziła nowa siedziba muzeum. Jeszcze większe wrażenie robi liczba wygenerowanych porównań budynku – od budowlanego kontenera po karton od drukarki. Mówi to oczywiście coś o architekturze muzeum, ale jeszcze więcej chyba o sposobie działania ludzkiego umysłu: jak się okazuje, trudno jest obcować z nieokreślonym kształtem. Biały prostopadłościan niejako prowokuje, aby szukać podobieństw do wcześniej znanych form.
I jeszcze jedna myśl: pełne znaczenie architektury nowego budynku MSN ujawni się w momencie, gdy (jeśli?) przestanie być on pojedynczą bryłą, a stanie się częścią zachodniej pierzei ulicy Marszałkowskiej.